DZIĘKUJDZIAD Z CAŁEGO SERDUCHA!



 Oj.. nie było mnie jakiś czas... 
Wybaczcie ale przeprowadzka z 7-miesięcznym berbeciem w brzuchu, idą znacznie wolniej, niż te bez pasażera na gapę. 
Teraz jestem już na "nowym". 
Za moment zacznie się zapewne te wielkie budowanie gniazda, o którym coś tam przeczytałam na jakimś zabawnym forum, dla kobiet z "obciążeniem brzusznym".

Ale nie o tym, nie o tym... 
Ogólnie zerknęłam sobie dziś na statystyki i z wielką przyjemnością odkryłam, że na mojego bloga weszło duuuuuużo więcej osób niż przypuszczałam. 
Chciałabym za to serdecznie podziękować WSZYSTKIM, którzy zdecydowali się poświęcić moim wypocinom choć kilka sekund. 
To takie niesamowicie ciepłe uczucie, kiedy się widzi zainteresowanie ze strony nie rodziny czy znajomych, a zupełnie obcych osób. 
To najlepsza nagroda jaką można otrzymać! 
Przyznam się Wam,
 że mój blog miał powstać znacznie wcześniej niż powstał. 
Miałam zacząć w styczniu... 
Jednak no cóż, jestem technologiczną melepetą. Do dziś serfując po internecie, boję się że kiedy nacisnę coś, albo skomentuję albo ło jejku jejku nie daj bosze ściągnę to mogę rozpocząć niebezpieczny łańcuch zdarzeń zwieńczony wybuchem bomby atomowej czy coś. 
Tak, tak jetem okropnym tchórzem.
 I tak, boję się co chwilę, że moje decyzje mają swoje konsekwencje, których cofnąć się nie da, a to mnie przecież jakoś określa, no i ogranicza, a przez to można się nabawić klaustrofobii! 
(Teraz sobie możecie wyobrazić jak przeraża mnie mój rosnący, BA! żyjący brzuch!)
  
Ale nie o tym nie o tym...
Dzisiejszy post MUSZĘ i BARDZO CHCĘ zadedykować dwóm wspaniałym dziewczynom, dzięki którym mój blog ujrzał światło dzienne. 
Otóż, będąc tchórzem potrzebowałam przewodników, by zdecydować się na zrobienie tego kroku. Kilka lat temu, kiedy studiowałam po raz pierwszy, poznałam dwie wspaniałe dziewczyny, które same się na stanowisko "przewodnika" zgłosiły i z wielką cierpliwością stoją na straży, poświęcając swój czas i mobilizując mnie do dalszego działania. 

Sytuacja, którą dziś Wam zilustrowałam, tak na prawdę powinna być opublikowana pierwszego dnia, ponieważ miała miejsce właśnie wtedy. No ale cóż... pojawia się teraz. Jeszcze raz :
OLA I POLA - DZIOŁCHY MOJE KOCHANE DZIĘKUJDZIAD Z CAŁEGO SERDUCHA ZA TO ŻE DAŁYŚCIE MI TEGO BLOGA!!! ^_^ Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam i będzie coraz lepiej.



5 komentarzy :

  1. OJEZU, to ja!!!!!!!! :D :D :D ale superowo!! :*
    btw. my nic nie zrobiłyśmy takiego :p bloguj! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chlip, chlip... wzruszyłam się! :D

    Maroń - Twoje wypociny, są najwspanialszymi wypocinami na świecie :D Poć się tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. I oby tak dalej....

    OdpowiedzUsuń

DROGI PAMIĘTNICZKU czyli z życia Maronia © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka