BO NIE KAŻDY PRINC CZARMING JEST CZARMING...


Są takie momenty, 
kiedy obserwując naszych partnerów opadają nam kokardy. 
Tyle razy zastanawiam się na co mi to było?
 Te całe wplątywanie się w związek. 
Słyszę tylko, że coś źle robię, a innym razem nienajlepiej wyglądam, a sprawy intymne zaczynają przypominać wizytę u lekarza. 
No dobra na szczęście, aż tak strasznie nie jest! ^_^
No, ale chyba łapiecie o co chodzi?

Kiedy mija etap zauroczenia i starania się o siebie, nagle musimy zmierzyć się z codziennością, która romantyczna raczej nie jest. Łatwo wtedy poddać się i rzucić papierami. 
Potem trochę poboli i znowu pakujemy się w kolejnego princ czarminga. I co?! 
Najpierw jest najlepiej na świecie, a potem znowu do drzwi puka rzeczywistość. 
Nie jestem romantyczna. Dla mnie szczyt romantyzmu to buziak w czoło od partnera na dzień dobry. 
Kwiatki, bombonierki są dla mnie jakieś takie krępujące. 
I z jednej strony, wielu facetów mogłoby pozazdrościć mojemu, że nie musi wydawać kasy na duperele i zabierać mnie do drogich restauracji. Z drugiej strony mój princ czarming ma czasami pod górkę i musi bardziej kombinować. 
Nie należymy też pewnie do najzwyczajniejszych par.

Pewnego dnia, kiedy idąc na zajęcia rozmyślałam sobie o moim panie princ czarmingu i jego kolejnej wpadce, usłyszałam coś co podniosło mnie na duchu. 
Tak, tak.. 
zadziałał motyw "sąsiada ze złamaną nogą"- ale przyznajcie że sami też tak macie! 
Poprostu raz na jakiś czas, warto zobaczyć swój problem z innej perspektywy i zrozumieć że mogło być gorzej. Wtedy ten nasz problem wydaje się taaaki malutki. 
( A jaki czarming staje się nasz princ! )

Pozdrowienia dla Wszystkich romantycznych! ^_^




2 komentarze :

  1. Maroń, ale co to było to "coś"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a bo ja wiem... nie bardzo pamiętam... to " coś" to zwykle całokształt- tak myślę.. ( w pozytywnym i tym negatywnym zanaczeniu)... zbitek małych elemencików, który tworzy "kłębek tego czegoś"... - ale Ci teraz wytłumaczyłam... :P

      Usuń

DROGI PAMIĘTNICZKU czyli z życia Maronia © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka